niedziela, 3 marca 2013

Distant World - Akt finałowy - Wojna z robalami

Tak już jakoś w mojej rozgrywce było, że krok za krokiem zbliżaliśmy się do wojny z robalami. Niby miała się już zaczynać lada moment, ale zawsze było jeszcze coś do zrobienia. Tym razem tak nie jest. Diabli wiedzą, jak rozmnażają się te insekty, zatem wydaje się oczywiste, że musimy zaryzykować. Przecież celem ludzkości, kwintesencją bycia człowiekiem jest to by mógł on tworzyć świat według swego upodobania. A chyba każdy wie, że w takim świecie nie ma miejsca na olbrzymie insekty, które mogą pożreć człowieka jednym klapnięciem szczękoczułek.

Operacja otrzymała kryptonim: Zima Komara
Cele są dwa. Cel strategiczny nr 2, który osiągniemy w pierwszym rzucie oraz cel nr 1. Planeta macierzysta tego imperium robaków, po jej zajęciu spokojnie będę mógł ogłosić zwycięstwo.


Zatem operacja rozpoczęła się 27 lutego 2767 roku od formalnego wypowiedzenia wojny. Natychmiast również Home Fleet wyruszyła zająć strategiczny cel nr 2.

Już 8 kwietnia rozpoczęła się pierwsza bitwa tej wojny. Home Fleet zaatakowała tzw Rotean Penal Colony. Planeta była zajęta przez średnie wielkości port kosmiczny, którego broniły 4 niszczyciele. W porcie przyłapaliśmy również jeden niewielki statek pasażerski i frachtowiec.


Walki były ciężkie. Planeta robali była gęsto zaludniona, dlatego desant wojska musiał być wsparty ostrzałem z orbity. Wprawdzie kosmiczne siły obrony zostały szybko zatrzymane, jednak wojska planetarne stawiały zacięty opór wojskom Republiki. Ostatecznie walki zakończyły się w listopadzie 2768 roku zwycięstwem Republiki. Cel nr 2 wciąż jednak nie był zrealizowany. W systemie Rotean była jeszcze jedna planeta Robali. Władze Republiki widziały jednak wyraźnie, że wygrywają wojnę, ponieważ wkrótce do ambasadora ludzi zgłosił się wysłannik robali z propozycją pokoju, która zresztą została natychmiast odrzucona.

Czas na szybkie przegrupowanie i zajęcie pozostałych części systemu. W tym samym czasie robale zaczęły nękać moje okręty handlowe. Najwyraźniej uznały, że piractwo to świetny pomysł. Co lepsze moi jajogłowi sojusznicy bez wypowiedzenia wojny zaczęli sobie urządzać polowania na robacze statki. Coś czuję, że czas robaków jest już policzony...Troszkę mniej mi się spodobało, gdy odkryłem, że jajogłowi postanowili podkraść mi ostatnią planetę w obrębie Celu Strategicznego nr 2. Wylądowali tam całkiem pokaźnymi siłami, więc zwycięstwo ich było kwestią czasu. Wydaję się zatem logicznym, że Home Fleet wyruszyła siać zniszczenie w obrębie systemu macierzystego robaków.

Czas zatem spojrzeć na sytuację strategiczną


I taktyczną w systemie macierzystym wroga


Pomarańczowym kolorem oznaczyłem statyczne obronne struktury wroga. Różowym okręty wojenne, a zielonym statki cywilne. Bitwa w tym rejonie nie będzie łatwa...

I nie była... Moja flota najwyraźniej nie była gotowa na struktury obronne, które trzymały się wyjątkowo mocno. Brak koncentracji ognia spowodowała, że wprawdzie uszkodzono kilka celów, to mimo wszystko wytrzymały one w przeciwieństwie do lżejszych jednostek floty. Home Fleet musiała się wycofać... Tracąc 4 niszczyciele. Pozostałe okręty zostały ciężko uszkodzone, zatem nie pozostaje nic innego, jak zlecić pilną odbudowę floty...

Hmm... Fascynujące... Otrzymaliśmy czas na odbudowę floty, ale i nasz wróg taki czas wykorzystywał. Wkrótce w pobliżu celu strategicznego nr 2 czyli systemu Rotean pojawiła się flota przeciwnika  Na szczęście dla nas, jako cel pobrała sobie planetę zajętą przez jajogłowych. Ci zabrali szybko zareagowali i wkrótce widać było robaki uciekające z podkulonymi czułkami.

Zatem ponownie nadszedł czas na ofensywę ludzi... I ponownie przyszła klęska. Wróg tym razem był gotowy. Wprawdzie Republika była silniejsza, ale i przeciwnik stworzył flotę obronną swego macierzystego systemu. Walka była długa, choć nieco mniej krwawa, gdyż flota Republiki wcześniej wycofała się niż poprzednio. Straty były mniejsze, ale równie dotkliwe  zatem stało się oczywistym, że dalej tak być nie może, bo Republiki nie stać na dłuższą wojnę. Koszty utrzymania odpowiedniej floty były tak wysokie, że budżet nie wytrzymywał, a stało się jasne, że potrzebna byłaby dużo większa siła, żeby pokonać wroga. W związku z tym doradcy zasugerowali, aby Republika podpisała rozejm z robalami. Tym bardziej, że jajogłowi uczynili to samo.

Wojna zakończyła się, a mass media w całej Republice trąbiły o wielkim sukcesie floty kosmicznej. Gdy jednak ktoś zapytał co z celem strategicznym nr 1, co z zajęciem systemu macierzystego robaków, rzecznik rządu skwitował to słowami:

"Od początku zakładaliśmy, że osiągniemy to co osiągnęliśmy. System macierzysty tzw. Robali, to właściwie o jeden system za daleko dla naszej Republiki"


I na zakończenie mapa Republiki. Zielony to ja:) Zwróćcie uwagę, jak rozciągnięte jest moje imprium, a jednocześnie, jak niewielki wycinek mapy to stanowi. Udało mi się mocno okroić robale (różnica w stałych połączeniach (to te linie przewrywane między systemami) jest duża. Kilka z nich zniknęło. Zatem sądzę, że generalnie los insektów jest przesądzony. Wydaje się, że do kolejnej wojny dojdzie między dwoma sojusznikami. Niebiescy i ja zajmujemy podobne systemy. Już mamy na pieńku ze względu na spory o niektóre systemy, czy stacje górnicze, a wspólna okupacja jednego systemu to jak proszenie się o konflikt. No chyba, że jakaś inna potęga narodzi się z krańców nieznanego mi w tej chwili kosmosu... Cóż... Może kiedyś się przekonam:)

3 komentarze:

  1. Ja ostatnio próbuje, mam wersje z dwoma dodatkami, do Legends zdaje się. W trakcie gry narodziło się pytanie, czy faktycznie warto płacić piratom za ataki na wroga. Atakują czy nie ? A jeżeli atakują to jakoś faktycznie ruszają na jego terytorium i siekają jego transportowce ?

    Toczyłem na prawdę okrutną wojnę, i opłacałem z 5-6 pirackich band, ale skutków nie zauważyłem. Na szczęście wojna była na koszt innego imperium które zapłaciło mi prawie 2 miliony za wypowiedzenie wojny jego wrogowi.

    Mam też pewien problem ze statkami typu resuply ship, jak z nich korzystać ? Mimo prób nie udała mi się ta sztuka.

    I mała ciekawostka, grupa eksploracyjna badająca jakąś porzuconą świątynie wypuściła na wolność jakąś białą substancje. Musiałem użyć całej floty żeby to wykończyć, mimo ttego nie obyło się bez strat. A flotę mam bardzo silną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja piratom raczej nie płacę. Kiedyś próbowałem, widziałem, że coś tam latali i atakowali wrogie transportowce, ale nie była to jakaś super korzyść dla mnie. Uznałem ostatecznie, że z piractwem jak plagą, trzeba się rozprawić, a ja nie mam cierpliwości królowej Elżebity I:)

    A co do statków, ja ich nie używałem. Zastanawiam się, czy statki z automatu nie traktują ich jako resupply base czy coś... Niestety nie pomogę Ci w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłem że można dużo pieniędzy zarobić na sprzedaży technologii.

    OdpowiedzUsuń