niedziela, 30 października 2011

Taczki...

Kończy się wreszcie październik, a wraz z jego końcem powoli wszystko wraca do normalności. Zapewne każdy zauważył, że przez cały miesiąc nie pojawił się żaden nowy wpis... Niestety wszystko dzięki mojemu chlebodawcy.

Ogólnie rzecz ujmując jeździłem tak szybko taczkami, że nawet nie było kiedy ich załadować. Ufam, że listopad będzie inny:)
Tym bardziej, że mam na tapecie kilka dość ciekawych tytułów.